czwartek, 14 marca 2013

Habemus papam!

Ponieważ każdy chcący pozostawić swój ślad w tym dziwnym i skomplikowanym tworze zwanym Internetem... Jezu... właśnie oglądałem skok ze spadochronem z penisem w pochwie... Ekhm, chciałem przed chwilą powiedzieć, iż każdy szanujący się bloger powinien posiadać własny znak rozpoznawczy, taki jak chociażby oryginalne powitanie... Po usilnych kontemplacjach doszedłem więc do wniosku, że najgłupszym co można wymyślić będzie coś w stylu:

Witajcie moje drogie papingi!



Mimo jednoznacznego tytułu posta, nie będę Was dzisiaj nudzić moimi dywagacjami na temat papieża. Nie za bardzo przepadam bowiem za celebrytami... Być może jako nazbyt pewny siebie bloger-nowicjusz, nie lubię po prostu konkurencji? Nie zamierzam jednak ukrywać, że niemałą frajdę sprawiało mi wczoraj śledzenie facebooka, gdy zaraz po ogłoszeniu tożsamości nowego zwierzchnika kościoła katolickiego, jak grzyby po deszczu pojawiały się fanpage "Franciszka", które z każdym odświeżeniem strony zyskiwały kolejne setki like'ów. Bawi mnie taka forma manifestacji własnej "religijności", polubienie wirtualnego profilu człowieka, o którym wie się jedynie tyle, że został przed chwilą papieżem, utwierdza mnie jednak w przekonaniu, że - wszyscy jesteśmy hipokrytami. A teraz zapraszam na właściwą część mojego posta:


W trakcie jednej z moich dzisiejszych rozmów, po krótkiej, luźnej pogawędce, przeszliśmy razem z moim rozmówcą na tematy ważne i ważniejsze, gdzie po raz kolejny padł temat "dziwności". Często mam do czynienia z osobami, które mają jakieś nieuzasadnione kompleksy związane z... No właśnie, z mojej perspektywy wygląda to na problem z własną zajebistością. Nie wiem na ile jest to problem moich czytelników, ale wielu moich znajomych, którzy robią w swoim życiu mnóstwo fajnych i często bardzo ambitnych rzeczy, którzy nie boją się podejmowania ryzyka w życiu osobistym, czy też zawodowym, uważa siebie za "dziwnych". Z tego powodu postanowiłem spróbować zdefiniować "normalnego" osobnika humanoidalnej rasy zamieszkującej planetę Ziemia, zwanej ludźmi. Jeżeli miałbym jednak podążać tokiem myślenia moich przyjaciół, za człowieka "normalnego" musiałbym uznać osobę bez żadnego hobby i głębszych ambicji, zarabiającą pieniądze robiąc to czego nienawidzi i wydającą wymęczoną mamonę na cotygodniowe melanże, którymi chwali się później na facebooku, a także podążającą wytyczonymi już od wieków przez społeczeństwo ścieżkami. "Normalność" jest jednak pojęciem względnym i najpewniej z postawioną przeze mnie przed chwila tezą zgodzi się tyle samo czytelników, ilu pojawi się jej przeciwników. Wszystkim uważającym się za "dziwnych".chciałbym więc powiedzieć, że "wyjątkowy" brzmi o wiele lepiej, a każdy człowiek ma własną, wysoką wartość.

Z Bogiem!;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz