poniedziałek, 3 grudnia 2012

Kupa, stolec, ekskrementy... bądź od dzisiaj wniebowzięty!


Hahahahahahahanihnioh... LOL! Co za debil mógł to wymyślić? Haha... a nie, to przecież był mój pomysł...

Ukhm... witajcie moi kochani!

Na podstawie tego, iż właśnie tutaj jesteście i co więcej, dokładnie w tym momencie czytacie tego posta, wnioskuję, że mój niezwykle perfidny spam przynosi jednak jakieś rezultaty - no i dobrze, chociaż nie wiem czy jest się czym chwalić... Ale do rzeczy: jak każdy bloger (wcale tak bardzo się od nich nie różnię), zależy mi na tym, aby moja twórczość trafiała do większego lub mniejszego grona odbiorców, jakkolwiek złe owe wypociny by nie były. W dniu dzisiejszym na fejsZbuku powstał również fanpage bloga, który znajdziecie pod adresem: o tym! W tym miejscu pragnę uroczyście zaapelować do wszystkich członków internetowej elity intelektualnej, którym przypadła do gustu moja pisanina, o wspieranie promocji JPPw15! Lajkujcie, polecajcie znajomym, wspominajcie mamci, papciowi, albo chociaż kotu! Pomożecie!? Hm... dlaczego słyszę głuche echo? Pomożecie!!? Dobra... nieważne, opowiem lepiej jakąś anegdotkę:



Pewnego letniego, słonecznego dnia spacerowałem razem z moimi znajomymi po łące, nieopodal której płynęła mała rzeczka. Jako zapalny wędkarz, uważnie wpatrywałem się w jej bystrzyny, próbując dostrzec jakąś żwawo przemykającą rybę. W pewnym momencie zatrzymałem się... moją prawą stopę z wolna zaczęło ogarniać przyjemne ciepło, z którym nigdy wcześniej nie miałem do czynienia.... Stopniowo zacząłem odwracać głowę w kierunku mojej dolnej kończyny, w pełni pogrążonej już w relaksującym ciepełku... W tym czasie, mój umysł ogarnęły rozliczne domysły, na temat tego, co może być powodem tych chwilowych, przyjemnych doznań... a tu - krówska kupa!

Morał z tego jest prosty: nawet zwykła kupa łajna może sprawić nam przyjemność, oczywiście póki nie zorientujemy się, że kupa, to kupa;)

Koniec ogłoszenia parafialnego, następny wpis będziesz już poświęcony obiecanemu zagadnieniu dążenia do zajebistości!

Tym czasem trzymajcie się...
...i ja też postaram się nie puścić!

7 komentarzy:

  1. Społeczny Ateisto, po prostu nie mogłam powstrzymać się przed skomentowaniem Twojego postu i postanowiłam, że będę wpadać tu częściej, zatem czytanie pana bloga bez możliwości komentowania to byłyby istne tortury!
    W pana ustach nawet krówska kupa brzmi jak coś wyjątkowego! Dosyć tego. Zbyt bardzo Ci schlebiam Społeczny Ateisto!
    A co do nicku.. Czy "wymyślając" go miałeś na myśli swój brak wiary w ludzi? Czy dobrze go zinterpretowałam?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jest dokładnie tak jak piszesz... Póki co, nie chciałbym jednak ujawniać etymologii mojego nicka;)

      Usuń
  2. Dobrze, w takim razie nie nalegam ;). Ale chyba nie jesteś zbyt otwartą osobą ;>.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapewniam Cię, że z moją otwartością jest wszystko w porządku;) Chociaż... przyrównałbym ją może do otwierania butelki z napojem gazowanym - momentalne otwarcie powoduje natychmiastowe rozprężenie gazu, a wtedy wylatuje praktycznie wszystko, łącznie z tym co najlepsze - czyli samym napojem. Natomiast to co pozostaje, nie jest już takie dobre... Osobiście wolę więc otwierać go powoli:)

      Usuń
    2. Coś w tym jest, wykładanie od razu wszystkich kart na stół to właściwie nic fajnego. Studiujesz?

      Usuń
    3. Ah... To ma być próba sprawdzenia, czy trzymam się swoich zasad... Nie dam się tak łatwo!;) Każdy wpis staram się ubarwić jakimś ciekawym/śmiesznym wydarzeniem z mojego życia, odkrywając tym samym cząstkę siebie. Obiecuję, że wkrótce zawrę anegdotę odpowiadającą na Twoje pytanie - być może nastąpi to już w kolejnym wpisie:)

      Usuń
  3. 36 year old Research Nurse Dorian Ramelet, hailing from Guelph enjoys watching movies like ...tick... tick... tick... and Bodybuilding. Took a trip to Belovezhskaya Pushcha / Bialowieza Forest and drives a Maserati 450S Prototype. przeglad strony

    OdpowiedzUsuń